„Tak potrzebuję Cię, modlitwą jesteś mą, nadzieją tylko Tyś..."
Chyba zacznę od tego, że przeżyłam jakiś "kryzys po pielgrzymkowy." Czułam ogromną pustkę w środku. Ciężko mi się było odnaleźć po powrocie do domu. Miałam wrażenie, że oddalam się od Boga, tracę wiarę i wszystkie wartości, które posiadałam przed pielgrzymką. Nawet miałam wrażenie, że te siedemnaście dni trudu pielgrzymowania zmieniło mnie na gorsze. Ale.. dzięki Bogu, po wczorajszym spotkaniu zrozumiałam, że wcale tak nie jest.
Przede wszystkim dzięki modlitwom odmawianym każdego dnia, konferencjom naszego księdza, słowom z Pisma Świętego, każdej pieśni, a nawet rozmowom z Wami poczułam umocnienie się w wierze i wreszcie odnalazłam sens w tym wszystkim, co robię i potrafiłam zaakceptować siebie taką jaka jestem. Mimo, że czasem brakowało mi sił (w sumie tak jak i każdemu) dzięki radości, życzliwości płynącej z Waszych serc chciało się iść dalej, śpiewać a nawet i tańczyć.
Chciałoby się napisać więcej, ale sami wiecie jak ciężko jest te emocje i uczucia obrać w słowa.
Bóg zapłać Wam wszystkim za najpiękniejsze 17 dni! Chwała Panu!
Emilka